Świadectwo Anety o wspólnocie

Witam mam na imię Aneta. Chciałabym zaświadczyć, jak ważne w moim życiu jest uczestnictwo w grupie modlitewnej i jak Pan wezwał mnie na tę drogę.

Od około półtora roku trwa proces mojego uzdrawiania i nawracania się do Chrystusa. Pochodzę z rodziny, w której kultywowano wartości chrześcijańskie. Należałam do wspólnoty neokatechumenalnej oraz do Ruchu Światło-Życie. Czytałam i rozważałam Biblię, brałam czynny udział w Eucharystii, przyjmowałam sakramenty święte.

Niestety z czasem, moja gorliwość modlitewna zaczęła słabnąć. Nadal uczestniczyłam we mszy świętej niedzielnej, ale zaczęłam interpretować świat jako swój własny, zależny jedynie od tego co ja będę chciała w nim robić. Traciłam osobowy kontakt z Bogiem. Podczas trudności, oczywiście modliłam się do Boga, ale tylko po to, aby spełnił to co ja chcę. Gdy było inaczej, tzn. niezgodnie z moimi oczekiwaniami, oddalałam się od Niego. Miałam przed oczyma obraz bezwzględnego i karcącego Boga. Nachodziły mnie myśli, iż Bóg jest funkcjonującą w ludzkiej świadomości iluzją, po to, ażeby naiwnym żyło się łatwiej. Mój rozum podpowiadał mi, że ludzie chodzą do kościoła, bo boją się chorób i śmierci, mając w sercach jedynie religijność naturalną i wiarę na pokaz. Przez wiele lat byłam w toksycznym związku z kimś, kto z reguły nie chodził do kościoła i nie miał żadnej świadomości głębokiej wiary, a przynajmniej nie taką jak ja miałam, z czego doskonale zdawałam sobie sprawę.

Pomimo wątpiących myśli, Pan upominał się o mnie i w zakamarkach mojego serca w chwilach wieczornych albo w chwilach refleksji, słyszałam jego cichutki głos, który wzywał mnie do nawrócenia. Jednak dawałam przyzwolenie na dalszą laicyzację swojego serca. Moje jestestwo stawało się puste i bezwartościowa, a ucieczką stała się praca. Wieczne kłótnie z rodziną i moja pycha, która umacniała mnie w przekonaniu, że sama muszę o wszystko zadbać w „swoim życiu”, oraz związek w którym tkwiłam wypalały moje wnętrze z dnia na dzień. Zatwardziałość mojego serca na działanie Boga pogłębiała się. Miesiącami, robiłam sobie odpoczynek od mszy świętej.

Jednak Bóg był przy mnie przez wszystkie te lata. Kryzysowym momentem było zerwanie toksycznego związku. Wówczas poczułam jak fala nienawiści do świata i do konkretnej osoby, za zranienia jakiego doznałam, uderzyła prosto w moje serce, rozkładając mnie totalnie wewnętrznie. Pomyślałam, że znowu wezmę sprawy w swoje ręce i że lekarstwem dla mnie będzie nowy związek. Oczywiście zgodny z moimi oczekiwaniami. Jednak nie mogłam nikogo poznać, kto by mi odpowiadał. Stałam się taką chodzącą puszką Pandory, która po zetknięciu z innymi ludźmi zaraża swoimi frustracjami, złością i nienawiścią. Już nawet nie mogłam skupić się na pracy, która stała się dla mnie udręką. Myślałam, aby zrezygnować z pełnionego stanowiska. Praca – ta, która niegdyś była moim wybawieniem, W istocie była ciemnym zakamarkiem, gdzie chowałam się jak mała dziewczynka, bojąca się tego co sama nabroiła. Zdałam sobie sprawę jak puste i bezowocne jest moje życie. Że nie potrafię dawać i kochać.

Przygnieciona ciężarem własnych grzechów zaczęłam się modlić do Boga o ulgę i przebaczenie. Słuchając w samochodzie radia nie byłam w stanie przełączyć stacji radiowej, gdy usłyszałam modlitwę do Ducha Świętego – rozpoczynającą mszę świętą. Zaczęłam się modlić i poczułam jak Duch Święty działa we mnie. Cały dzień w pracy był odmieniony, niby taki sam, ale czułam się inaczej. Moje serce pragnęło Boga tak silnie, że były dni gdy słyszałam wezwanie na Eucharystię i musiałam pójść do Kościoła, nawet wciągu tygodnia, czego już bardzo dawno nie czyniłam – z braku czasu.

Pan stawiał na mojej drodze konkretnych ludzi, którzy mnie do niego przyprowadzili. . Wiara rodzi się ze słuchania. Poznałam chłopaka, który zachęcił mnie do słuchania kazań ks. Piotra Pawlukiewicza. Momentem przełomowym w moim uzdrowieniu, było wysłuchanie Ewangelii o kobiecie, cierpiącej od wielu lat na krwotok. Wyjaśnienie tego tekstu przez ks. Pawlukiewicza, było tutaj niezbędne. Czułam, że Pan po raz kolejny do mnie przemawia. Wówczas działanie Ducha Świętego było tak mocno, że w kościele doznawałam zjednoczenia z Panem i wielką ulgę. Poczułam jak Bogu bardzo na mnie zależało i że mnie kocha, taką jaka jestem i szukał mnie, aby mnie uzdrowić. Działanie Ducha Świętego objawiało się u mnie w płaczu. Nie było dnia, abym nie płakała. Zaczęłam odczuwać ciężar swoich wieloletnich grzechów, było mi bardzo ciężko. Jednak cały czas modliłam się o to, aby Pan odjął mi ten ciężar, przepraszałam Go.

Był to okres modlitwy różańcowej, trwałam na modlitwie w Kościele i doznawałam niesamowitej ulgi. Jednak usilnie odczuwałam dysonans w moim wnętrzu i brak harmonii. Byłam jak na huśtawce emocjonalnej. Jednego dnia było cudownie, a na drugi dzień pojawiała się totalna depresja i poczucie beznadziejności istnienia. Nadal słuchałam kazań, uczestniczyłam we mszy świętej i modliłam się. Po jednodniowym pobycie w szpitalu, powracając do zdrowia miała szereg refleksji nad swoim życiem i tym co się w nim wydarzyło. Na wyjeździe wakacyjnym poznałam młode kobiety, które też szukały na nowo swojej drogi życia.

Pośród nich była Renia, która uczestniczyła w spotkaniach odnowy w Duch Świętym. Nasze dialogi i wymiana świadectw to był kolejny krok ku nawróceniu. Wtedy zrozumiałam, że tylko życie we wspólnocie, wśród ludzi może dawać w pełni zjednoczenie z Bogiem na drodze do nawrócenia. O Odnowie słyszałam już dawno. Uświadomiłam sobie, że już dawno Pan Bóg wzywał mnie swoim cichym głosem na tę drogę, ale ja nie chciałam go słuchać.

W grupie poczułam jak cenne jest światło innych ludzi. Jak ważna jest wspólna modlitwa. Jak niezbędne jest wsparcie modlitewne innych ludzi, ale tylko ludzi zjednoczonych w wierze chrześcijańskiej. We wspólnocie dowiedziałam się o mszy świętej z modlitwą o uzdrowienie. Postanowiłam na nią pojechać. Na mszy, o dziwo, spotkałam Renatę, co dodało mi odwagi. Podczas modlitwy charyzmatycznej usłyszałam, że „Pan mówi do młodej kobiety, która zerwała z chłopakiem i Pan nakazuje jej, aby mu wybaczyła”. Poruszyło mnie to do głębi. Czułam, że są to słowa kierowane do mnie.

Przez cały miesiąc nie mogłam pogodzić się z tym, że to ja mam wybaczyć, komuś kto mnie zranił. W mojej logice to on ta osoba powinna prosić mnie o wybaczenie. Byłam w głębokiej rozterce, czy powinnam nadal uczestniczyć w życiu wspólnotowym. W sieci obejrzałam zwiastun, o tym jak Ojciec Baszobora, mówił swoje świadectwo o przebaczeniu i że jest ono niezbędne, aby doznać uzdrowienia i móc być świadkiem Chrystusa. Wysłuchałam świadectw ludzi, uczestniczących we mszy świętej z modlitwą o uzdrowienie oraz zobaczyłam ludzi doznających spocznienia w Duchu Świętym. Wówczas poczułam, że muszę wybaczyć i wybaczyłam. Złamałam wszelkie wewnętrzne bariery. Wybaczyłam nie swoją mocą, lecz mocą Chrystusa. Pojechałam na kolejną mszę świętą z modlitwą o uzdrowienie do tego samego kościoła i w modlitwie charyzmatycznej usłyszałam: „Pan mówi do młodej dziewczyny, która była tutaj miesiąc temu, że zabiera jej depresję i zachęca do wzrostu w grupie modlitewnej”. Zdaję sobie sprawę z tego, że takich osób mogło być tam więcej, ale wśród nich byłam również ja.

Na każdym spotkaniu wspólnotowym Pan cały czas mnie uzdrawiał, podczas modlitwy. Pan przemawiał do nas, że przychodzi ze swoją ogromną miłością i że gromadzi nas jak pisklęta w gnieździe, że jest pośród nas. Pan powiedział nam również, poprzez czytane słowo, że choćby matka opuściła swoje dziecko, tak On nigdy nas nie opuści, bo miłość Jego do nas jest wielka. Uświadomiłam sobie, że muszę być posłuszna Słowu Bożemu, i że moc jest w Słowie Bożym, a działanie Ducha Świętego jest oparte na Słowie Bożym.

Poprzez uczestnictwo w grupie modlitewnej, mam pewność, że moje uzdrowienie nie pochodzi od złych duchów. Pan działa, stawiając na naszej drodze konkretnych ludzi. Pokazuje co w nas jest chore i wymaga uzdrowienia. Widzę teraz, że Bóg jest naprawdę, i że objawia się poprzez lekki powiew Ducha Świętego, a odczuwanie jego obecności nie jest snem naiwnego głupca. Gorąco zachęcam do uczestnictwa w życiu wspólnotowym.

Chwała Panu.

Aneta
grudzień 2009

Mogą Cię również zainteresować: