Świadectwo Renaty o modlitwie o powołanie we wspólnocie

Na imię mam Renata. Obecnie przygotowuję się do złożenia pierwszych ślubów w Zgromadzeniu Uczennic Boskiego Mistrza. Kilka lat temu chodziłam na spotkania „Kyriosa” i również modliłam się o rozeznanie powołania. Dla mnie zaproszenie do takiej modlitwy było zaproszeniem, żeby wszystko oddać Jezusowi. Nie myślałam o życiu konsekrowanym, ale tak naprawdę nie widziałam siebie w żadnym stanie. Oczekiwałam cudu, przemiany, że narodzi się we mnie pragnienie wyjścia za mąż, macierzyństwa. Tak naprawdę pragnienie i wolność dania siebie innym. I narodziło się, nie tak jak przewidywałam, ale jest 
Lubię patrzeć na powołanie jako na codzienne odpowiadanie, dialog z Miłością, z Jezusem, ze Słowem. Do czego dziś, teraz On mnie zaprasza? Co mi mówi? Zdolność słuchania, widzenia, że On jest naprawdę obecny. Wiara, że On jest. Silne przekonanie, że On jest: Żywy, Obecny, Działający. Odkrycie tej prawdy i życie nią prędzej czy później sprawia, że żyjemy na swoim miejscu, tam gdzie On zamierzył. Słuchać. Nie szukać na siłę form zewnętrznych, ale szukać Jezusa i mieć odwagę wprowadzać w czyn, to co się słyszy.
I coś co mi zawsze towarzyszyło i dodawało odwagi to zapewnienie Jezusa, że nie przyszedł do sprawiedliwych, ale grzeszników. Nie wolno nam odrzucać siebie, bo Bóg nas nie odrzuca. Nie wolno nam zakładać, ze coś jest niemożliwe, bo dla Boga wszystko jest możliwe. I robić małe kroki, śledząc światło, które otrzymujemy, bo modlitwa nigdy nie jest bezczynna.
Z modlitwą,
Renata

Mogą Cię również zainteresować: